O uwodzeniu. Jean Baudrillard

Zabierając się do czytania książki Jeana Baudrillard pt. „O uwodzeniu”, mamy wrażenie, że dostaniemy do ręki poradnik, który podpowie nam jak mamy to robić, jak zdobyć serce kogoś, na kim nam zależy, jak go uwieść. Jednakże wcale nie taki jest zamysł książki. Nie ma ona bynajmniej na celu uczyć nas sztuki uwodzenia.

Autor od lat zajmuje się socjologią i postmodernizmem. Od samego początku swojej kariery interesowały go zagadnienia konsumpcjonizmu, relacji między płciami oraz efektami, które wywoływane są przez zmiany społeczne. Prawdopodobnie właśnie te zainteresowania spowodowały, że postanowił on napisać książkę „O uwodzeniu”. Poglądy Baudrillarda są dosyć śmiałe, już na samym początku książki pisze on o tym, że sama sztuka uwodzenia jest dla współczesnych ludzi z jednej strony szansą i pewnego rodzaju sztuczką, ale z drugiej prawdziwym przekleństwem.

Ponadto z lektury dowiadujemy się, że prawdziwe uwodzenie tak naprawdę dzisiaj straciło na wartości, zostało gdzieś zapomniane, podczas gdy przykładowo w XVIII wieku było czymś znanym i szeroko stosowanym. Jego pochodzenie nie jest jednak całkowicie naturalne. Uwodzenie zawsze bowiem kojarzone było z magią i czarostwem, dlatego, że jego znaczenie jest mocno symboliczne. Taki sam symbolizm autor przypisuje światu oraz samemu uwodzeniu. Według niego nic nie dzieje się naprawdę, żyjemy w pewnego rodzaju iluzji i iluzją się otaczamy.

Dla mocno konserwatywnych umysłów takie stwierdzenia mogą być trudne do zrozumienia, tym bardziej, że przyzwyczailiśmy się do poglądu, że świat, który nas otacza jest najbardziej realną rzeczą, jakiej możemy doświadczać. Lawirujemy delikatnie wokół tematyki, ale w konsekwencji i tak nie dowiadujemy się od Jeana, jaka jest jego wizja czy definicja uwodzenia. Ono po prostu funkcjonuje i czytelnikowi wydaje się, że autor jego zdefiniowanie pozostawia otwarte, zakładając że każdy z nas wie, czym to uwodzenie jest.

Według autora uwodzenie kończy się tam, gdzie zaczyna się ruch feministyczny, ale według mnie nie jest to do końca prawdą. Wszak jego powstanie miało miejsce przede wszystkim ze względu na ekspansję męskości, której kobiety chciały się nijako przeciwstawić. Autor jednak utwierdza nam w przekonaniu, że kobiecość to:
„nierozróżnialność tego co autentyczne i tego co sztuczne”

Wszystko co dzieje się wokół kobiecości, jest tak naprawdę nastawione na produkcję i konsumpcję. Wydaje się, że takie myślenie może nie mieć żadnych podstaw, przecież przyzwyczailiśmy się do tego, że całkiem inaczej przedstawiana nam jest wizja męskości i kobiecości, że to te przeciwstawne pierwiastki, które się tak przyciągają i negują jednocześnie. Słowa autora podają jednak, że wszystko co dzieje się obecnie wokół spraw płciowości, to po prostu pęd za sukcesem, chęć gromadzenia dóbr. Uwodzenie stało się jakby hołdowaniem samemu sobie, straciło swoją pierwotną magię i stało się czymś, z czego składa się świat – iluzją. Autor porównuje je do malarstwa iluzjonistycznego czy symulacji, pisze, że uwodzi nas to, co nierzeczywiste, bo rzeczy i zjawiska autentyczne nikogo nie interesują.

Czytając mamy wrażenie, że ktoś próbuje narzucać nam swój sposób myślenia, ale jeżeliby dobrze się temu przyjrzeć, to okazuje się, że to spojrzenie może być jak najbardziej właściwe. Żyjemy w świecie nierzeczywistym, nierzeczywiste są nasze doświadczenia, więc i samo uwodzenie zdaje się nie mieć twardych podstaw. Skupiliśmy się na bogaceniu, ta idea zawładnęła nami całkowicie i nie rozróżniamy tego, co prawdziwe od snu, który sami tworzymy.

W książce stykami się zarówno z naukami Freuda, jak i feminizmem, czy też myślami Lacana, a to wszystko daje mieszankę wybuchową, która zdejmuje nam klapki z oczu. Baudrillard wspomina nawet o katastrofalnym w skutkach Holocauście, nie jako zdarzeniu, kiedy miało miejsce kiedyś, tylko jako o czymś, co dzieje się każdego dnia, przez sam fakt, że na nowo rozdrapujemy stare rany.

„Żydów nie zmusza się już do przechodzenia przez komory gazowe i krematoria, lecz przez ścieżki dźwiękowe i taśmy filmowe, kineskop i mikroprocesor”.

Powyższy cytat aż nazbyt dobrze oddaje klimat trzeciego rozdziału. Wspominamy to, co przeszłe i przez ten fakt na nowo pobudzamy to do życia. Holocaust trwa w nas nadal, ale to jest tylko iluzja, tak samo jak jest nią uwodzenie. Z pewnością zrozumienie tej książki nie będzie łatwym zadaniem, pobieżne przeczytanie może nas tylko utwierdzić w przekonaniu, że autor za bardzo się zagalopował, ale jeżeli przyjrzymy się postawionym w niej tezom bliżej, całość nabiera całkiem innego znaczenia. Bardziej zrozumiałego, prawdziwszego.

O uwodzeniu. Jean Baudrillard

Pin It

Komentowanie zakończone.