W sobotę 28 września Izrael przeprowadził naloty na południowe przedmieścia Bejrutu oraz inne obszary Libanu. Był to kolejny atak po piątkowym uderzeniu w siedzibę Hezbollah, które miało na celu eliminację lidera tej organizacji, Sayyeda Hassana Nasrallaha. Jego los pozostaje nieznany – Hezbollah nie wydał jeszcze żadnego oświadczenia w tej sprawie.
Dziennikarze agencji Reuters donoszą o co najmniej 20 nalotach na Bejrut jeszcze przed świtem, a kolejne ataki nastąpiły po wschodzie słońca. Nad południowymi dzielnicami miasta, kontrolowanymi przez Hezbollah, unosiły się kłęby dymu. Tysiące mieszkańców uciekło z regionu, szukając schronienia w parkach i na placach w centrum Bejrutu.
Izraelska armia potwierdziła przeprowadzenie ataków na cele Hezbollah w Dolinie Bekaa na wschodzie Libanu, przy granicy z Syrią. Wśród zabitych znajdują się Muhammad Ali Ismail, dowódca jednostki rakietowej Hezbollah oraz jego zastępca, Hossein Ahmed Ismail. Ataki znacząco zaostrzyły trwający konflikt, zwiększając obawy o możliwe rozprzestrzenienie się walk i wciągnięcie w konflikt Iranu oraz Stanów Zjednoczonych.
Izraelskie władze potwierdziły, że w wyniku piątkowych nalotów zginęło sześć osób, a 91 zostało rannych. Straty mogą wzrosnąć, ponieważ akcje wojskowe trwają, a liczba przesiedlonych osób w Libanie przekroczyła już 200 tysięcy.
Redakcja strony